Powstanie olsztyński „Tinder”? Jest taki pomysł
Jak informuje „Gazeta Olsztyńska”, aplikacja ma zmienić społeczny krajobraz miasta oraz pozytywnie wpłynąć na relacje pomiędzy mieszkańcami Olsztyna. Pomysłodawczynią olsztyńskiego „Tindera” jest Wioletta Śląska-Zyśk, która kandyduje do Rady Miasta w nadchodzących wyborach samorządowych, a obecnie jest dyrektorką Warmińsko-Mazurskiego Centrum Chorób Płuc w Olsztynie. Aplikacja o nazwie „Po sąsiedzku” ma być cyfrową platformą łączącą olsztynian. Jej zamysł jest podobny do popularnej aplikacji randkowej „Tinder”. Jej mechanizm opierałby się na wzajemnym wybieraniu użytkowników. Jednak w tym przypadku nie chodziłoby o szukanie miłości, ale sąsiadów o podobnych do nas zainteresowaniach.
– Żyjemy w czasach przygnębiającej anonimowości sąsiedzkiej, czasem nawet nie pójdziemy pożyczyć mąki jak kiedyś – powiedziała w rozmowie z „GO” Wioletta Śląska-Zyśk. – Dlatego zależy mi, aby mieszkańcy danego osiedla czy dzielnicy mogli znaleźć sąsiada: „bratnią duszę” o podobnych potrzebach. Dzięki nowej technologii możemy budować lokalną olsztyńską wspólnotę na zupełnie nowym poziomie. Chodzi o promocję relacji między ludźmi, czyli powrót do dobrych praktyk sąsiedzkich, kiedy szło się w ciemno pożyczyć cukru, pogadać o życiu.
Wielkie sąsiedzkie grillowanie czy wspólne wyjście do kosmetyczki
Nowa „apka”, dzięki systemowi wzajemnego wybierania, zapewniałaby proste przeglądanie profili sąsiadów. Użytkownicy wybieraliby te, które są najbliższe ich własnym zainteresowaniom.
– Mam takie dwa flagowe pomysły na promowanie sąsiedztwa: oprócz aplikacji chcę organizować coroczne, wielkie „Grillowanie po sąsiedzku” na każdym olsztyńskim osiedlu. To okazja, by otwierać sezon letni i po prostu dać poznać się ludziom, z którymi żyjemy obok, po sąsiedzku – dodała Śląska-Zyśk.
W aplikacji ma być także przestrzeń dla lokalnych spotkań, przykładowo, gdy mężczyźni będą chcieli razem spotkać się w barze na mieście lub grupa kobiet postanowi spędzić „babski” dzień u kosmetyczki.
– Kto wie, może wytyczymy nowy trend i z aplikacji Olsztyna zechcą skorzystać inne miasta regionu i Polski, zainteresowane odnową więzi sąsiedzkiej mieszkańców – podsumowała pomysłodawczyni „apki”.
Niecodzienna akcja w Olsztynie. Kobiety przespacerowały się w… szlafrokach. Zobaczcie zdjęcia!