Jak informuje NBC4 Washington, w poniedziałek (4 grudnia) w godzinach popołudniowych policja otrzymała zgłoszenie, z którego wynikało, że w jednym z domów w Arlington mężczyzna miał strzelać z pistoletu sygnałowego. Kilka godzin później funkcjonariusze przyjechali na miejsce, by wykonać nakaz przeszukania budynku. Wówczas podejrzany miał oddać kilka strzałów, a chwilę potem budynek eksplodował.
– Byłam na tyłach domu i wcześniej słyszałam odgłosy jakiejś petardy, a potem nagle rozległ się głośny huk i cały mój dom się trząsł. Wszystkie światła natychmiast zgasły – powiedziała stacji sąsiadka Annelise Quinn.
Media społecznościowe obiegło nagranie z momentu zdarzenia. Przed domem widać policyjne pojazdy. Nagle dochodzi do eksplozji budynku, dach unosi się w powietrze, a w tle słychać krzyki ludzi.
– Mieszkam tu od 50 lat i nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem – przyznał jeden ze świadków zdarzenia.
Policja poinformowała, że funkcjonariusze pracujący na miejscu na szczęście odnieśli tylko lekkie obrażenia, nie było więc konieczności umieszczania ich w szpitalu.
Nie wiadomo, czy ktoś jeszcze ucierpiał. Nie udało się też odnaleźć podejrzanego. W dochodzenie włączyło się FBI.