Szpital dziecięcy w Olsztynie poinformował w piątek PAP, że gwałtownie wzrasta wśród dzieci liczba zakażeń wymagających leczenia szpitalnego. - Wszyscy pacjenci mają gorączkę oraz pilne wskazania do hospitalizacji. Większość z nich ma na tyle nasiloną duszność, że wymaga podawania tlenu – mówi cytowana w szpitalnym komunikacie lek. Anna Zdanowska-Ruskań, kierownik Oddziału Chorób Zakaźnych dla Dzieci w Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie.
Dodano w nim, że najmłodsze dotąd przyjęte dziecko z powodu zakażenia COVID-19 miało 2 tygodnie. W ocenie lekarzy podczas IV fali epidemii coraz więcej jest małych dzieci: niemowląt i kilkulatków.
- Decyzją wojewody warmińsko-mazurskiego zwiększyliśmy bazę łóżek covidowych z 25 do 35. Przeorganizowaliśmy pracę Oddziału Chorób Zakaźnych dla Dzieci, tworząc dwa poziomy covidowe i jeden poziom niecovidowy dla dzieci z innymi chorobami zakaźnymi – poinformowała dyrektor szpitala dr n. med. Krystyna Piskorz-Ogórek. Dodała, że 29 łóżek jest już zajętych.
Jak podano, hospitalizowane dzieci powyżej 12 lat nie są zaszczepione, a rodzice najmłodszych pacjentów także są niezaszczepieni.
W działającej przy szpitalu Poradni Medycyny Rodzinnej także zaobserwowano większą liczbę dzieci z objawami COVID-19.
- Codziennie przyjmujemy po kilkanaścioro dzieci z takimi objawami zakażenia koronawirusem, jak: wysoka gorączka, uporczywy kaszel, biegunka i duże osłabienie – powiedział pediatra i lekarz medycyny rodzinnej Sławomir Ogórek. Dodał, że w większości rodzice chorych dzieci nie są zaszczepieni.
Europejska Agencja Leków (EMA) zaleciła w czwartek zatwierdzenie szczepionki opracowanej przez BioNTech i Pfizer dla dzieci w wieku od 5 do 11 lat. U najmłodszych dzieci dawka będzie niższa (10 mikrogramów) niż stosowana u osób w wieku 12 lat i starszych (30 mikrogramów). Podobnie jak w starszej grupie wiekowej zalecono podawanie w postaci dwóch wstrzyknięć w odstępie trzech tygodni.
(PAP)