Zakupy

Odplamiacz jako marchew, masło jako buraki. Tak Polacy oszukują przy kasach samoobsługowych

2023-09-22 14:39

Coraz więcej sklepów decyduje się na wprowadzenie kas samoobsługowych. Jest to ułatwienie dla wielu klientów, bo często nie trzeba stać w kolejce. Jednak takie rozwiązanie często wykorzystują złodzieje, którzy chcą zaoszczędzić na zakupach. Nie każdy sobie zdaje sprawę, że jest to przestępstwo.

Kasy samoobsługowe kuszą nieuczciwych klientów. Takie mają metody oszustw

Kasy samoobsługowe to duże ułatwienie dla wielu klientów, bo często są do nich mniejsze kolejki. Wystarczy samodzielnie skasować towary i zapłacić za nie kartą, BLIK-iem lub telefonem. Jednak to rozwiązanie wykorzystują również nieuczciwi kupujący, kasując tańszy produkt, a do torby pakują znacznie droższy produkt.

Firma ECR przeanalizowała zakupy w Stanach Zjednoczonych i w Europie. W badaniu pod uwagę wzięto sklepy, w których od 55 do 60 proc. transakcji dokonuje się na kasach samoobsługowych. Z ich raportu, który się ukazał w 2021 r. wynika, że aż 850 tys. towarów w ogóle nie zostało skasowanych, co daje 4 proc. wszystkich sprzedanych produktów. A jak to wygląda w Polsce?

Polacy na potęgę oszukują przy kasach samoobsługowych. „Kiwi jako ziemniaki albo cebula”

W Polsce również dochodzi do wielu oszustw przy kasach samoobsługowych. Wielu klientów, żeby zaoszczędzić, skanuje tańsze towary, a w rzeczywistości biorą te o większej wartości.

- Nie zliczę ile razy, ludzie próbują celowo źle ważyć pomidory i potem udają, że malinowe, to są takie same jak gałązkowe. Tak samo z cukierkami. Biorą najtańszą cenę, a najdroższe cukierki. Znam osobiście osobę, która robiła tak celowo, żeby oszczędzać pieniądze, bo cytuję: "Biedronka ma go dużo i nie zbiednieje". A nabijała kiwi jako ziemniaki czy cebulę czerwoną jako żółtą. Najlepsze jest to, że ci, którzy robią to celowo, to często potem jeszcze atakują sprzedawcę, że to na sklepie jest wszystko źle oznaczone – wyjaśniła w rozmowie z eska.pl była pracownica sklepów Auchan i Biedronka.

Za takie postępowanie grozi odpowiedzialność karna. Zgodnie z polskim prawem, działanie takie jest traktowane jako oszustwo i w tym przypadku wartość strat nie ma większego znaczenia. Ostatecznie taki czyn zawsze zostanie zakwalifikowany jako przestępstwo. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, oszustwo nie jest tzw. czynem przepołowionym, tak jak to jest w przypadku kradzieży, gdzie wartość strat decyduje o tym, czy mamy do czynienia z wykroczeniem czy przestępstwem. Kodeks karny za oszustwo przewiduje karę od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Policjanci z całego kraju informowali o wielu przypadkach takich oszustw. Do jakich sytuacji dochodziło? Odpowiedź w naszej galerii.

Czy wciąż opłaca się jeździć na zakupy do Niemiec?

Takie metody stosują oszuści przy kasach samoobsługowych