Rząd zdecydował się przedłużyć obostrzenia wprowadzone 27 marca o kolejny tydzień – do 18 kwietnia. Oznacza to, że nadal zamknięte pozostają żłobki, przedszkola, salony fryzjerskie, kosmetyczne oraz tatuażu, sklepy budowlane i meblowe, większość sklepów w galeriach handlowych. Wciąż też dzieci uczą się zdalnie, nie działają hotele, placówki kulturalne, a restauracje i inne lokale gastronomiczne mogą działają jedynie w trybie "na wynos". CZYTAJ TEŻ: Kiedy otwarcie ogródków w restauracjach? Rzecznik rządu zdradził MOŻLIWY termin. To dobra wiadomość!
Jak zauważył Niedzielski, sytuacja w Polsce jest bardzo zróżnicowana - jedne regiony Polski radzą sobie lepiej, a inne gorzej. W trudnej sytuacji znajdują się m.in. województwo śląskie, małopolskie czy podkarpackie. - W gruncie rzeczy teraz głównym wyznacznikiem podejmowania decyzji to nie jest nawet poziom zachorowań, ale sytuacja w szpitalach i dostępność respiratorów. To główny element, który różnicuje regiony. Są regiony, które same sobie nie radzą i pomagają im sąsiednie województwa - powiedział w piątek cytowany przez PAP minister zdrowia. Dodał też, że taka sytuacja jest raczej przesłanką za tym, żeby regionalizować znoszenie obostrzeń covidowych.
Regionalizacja obostrzeń. Które województwa są w najlepszej sytuacji?
Województwami, które mogą liczyć na poluzowanie obostrzeń, są warmińsko-mazurskie oraz podlaskie. Według ministra zdrowia woj. warmińsko-mazurskie, które jako pierwsze zostało objęte obostrzeniami, oraz woj. podlaskie mają teraz najlepszą sytuację epidemiczną w kraju. Wciąż jednak liczba dziennych zakażeń na 100 tys. mieszkańców jest wysoka. Wynosi powyżej 30.
- Jeśli w przyszłym tygodniu będziemy widzieli, że ten poziom jest poniżej 30 zachorowań, to wtedy będzie to przesłanka, by tam wykonywać odważniejsze kroki niż w pozostałej części kraju - podsumował Niedzielski.