Spis treści
- Obowiązek noszenia maseczek na ulicy. Kogo nie dotyczy?
- Za podrobienie zaświadczenia grozi do 5 lat więzienia
- Kiedy za brak maseczki grozi nam mandat, pouczenie, a kiedy sąd?
Obowiązek noszenia maseczek na ulicy. Kogo nie dotyczy?
Od soboty (10 października) strefa żółta obowiązuje w całym kraju, z wyłączeniem powiatów należących do strefy czerwonej. Oznacza to, że w całym kraju mamy obowiązek zakrywać usta i nos w przestrzeni publicznej - w sklepie, autobusie, ale też na ulicy. Osoba, która m.in. z przyczyn zdrowotnych nie może założyć maseczki, będzie musiała policji okazać zaświadczenie lekarskie lub dokument potwierdzający niepełnosprawność. Co ważne, nieprzestrzeganie zasad epidemicznych będzie egzekwowane przez policję.
- Do tej pory wystarczało samo oświadczenie i wiele osób niezasadnie korzystało z tej możliwości, wprowadzając w błąd co do swojego stanu zdrowotnego - podkreślił rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka w rozmowie z PAP. Konieczność okazania zaświadczenia kończy niepotrzebne dyskusje podczas kontroli i znacznie ułatwi egzekwowanie przepisów przez policjantów czy funkcjonariuszy straży miejskiej - stwierdził.
Wskazał, że osoba, która odmówi zakrycia ust i nosa, będzie musiała posiadać ważne zaświadczenie lekarskie lub inny dokument potwierdzający całościowe zaburzenia rozwoju, zaburzenia psychiczne, niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim lub trudności w samodzielnym zakryciu albo odkryciu ust lub nosa.
Za podrobienie zaświadczenia grozi do 5 lat więzienia
Inspektor zaznaczył przy tym, że policjanci będą mogli weryfikować autentyczność dokumentu u jego wystawcy, jeżeli będą mieli podejrzenie, że może być podrobiony. - Podrobienie jak i posłużenie się fałszywym zaświadczeniem będzie rodziło dla takiej osoby skutki prawne związane z przestępstwem poświadczenia nieprawdy określonym w art. 270 kk i takiej osobie może grozić kara pozbawienia wolności nawet do lat 5 - ostrzegł.
Kiedy za brak maseczki grozi nam mandat, pouczenie, a kiedy sąd?
To, czy dana osoba zostanie ukarana mandatem albo pouczona, czy zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu lub sporządzona informacja do inspektora sanitarnego zależeć będzie od indywidualnej oceny interweniującego policjanta. - To policjant i służby sanitarne podejmują indywidualnie decyzje co do ewentualnych konsekwencji, ale w każdym przypadku należy spodziewać się zdecydowanej reakcji ze strony policjantów na każde naruszanie obowiązujących przepisów - zaznaczył rzecznik KGP.
- Jeżeli zauważymy, że ktoś nie zakrywa nosa i ust w wyznaczonych miejscach albo po godzinie 22 działają lokale czy dyskoteki, które nie powinny działać, to nie tylko policjanci i inspektorzy sanitarni powinni reagować, ale i każda osoba, której zależy, aby wyhamować transmisję wirusa, powinna o tym informować. Liczymy także na solidarność obywateli. My na takie zgłoszenia będziemy reagować na bieżąco. - podkreślił insp. Ciarka.
W ocenie rzecznika KGP, kampania informująca o obostrzeniach, w tym o zakrywaniu ust i nosa jest "ogromna". - Nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby po tylu doniesieniach medialnych i konferencjach Ministerstwa Zdrowia ktoś tłumaczył, że tych przepisów nie zna i nie wie np., że trzeba zasłaniać usta i nos, czy że nie można organizować dyskotek - tłumaczył. Dodał, że dla policji będzie to sytuacja niewytłumaczalna. - Dlatego, jeżeli będziemy mieli do czynienia z osobami, które notorycznie naruszają te przepisy, to będziemy wówczas w przypadku odmowy przyjęcia mandatu kierowali wnioski o ukaranie do sądu oraz informowali o takim zachowaniu powiatowego inspektora sanitarnego - powiedział.
Wyjaśnił także, że to policjant, który będzie przeprowadzał interwencję, podejmuje indywidualnie decyzję, co do ewentualnych konsekwencji prawnych. - On zna najlepiej sytuację i wie, czy dana osoba na przykład na chwilę nie miała założonej maseczki, czy szybko się zreflektowała, na wezwanie policjanta zachowała zgodnie z prawem i nałożyła maseczkę, zakrywając nos i usta. Wtedy najczęściej wystarczy pouczenie jako wytknięcie niewłaściwego zachowania - wyjawił.
- Natomiast jeżeli ma do czynienia z osobą, która jest agresywna i ignoruje przepisy, mówiąc np.: +że i tak nie założy maseczki+, czy będzie organizowała imprezy taneczne itp. W takich przypadkach policjanci będą wdrażać dozwolone prawem surowe konsekwencje - poinformował dodając, że zgodnie z kodeksem wykroczeń funkcjonariusz może nałożyć na taką osobę mandat w wysokości do 500 złotych.
(PAP/ Bartłomiej Figaj)