Żołędziowe żniwa na Warmii i Mazurach
Leśnicy, inaczej niż rolnicy swoje żniwa mają jesienią. To dobry czas na pozyskiwanie materiału do sadzonek. W Nadleśnictwie Olsztynek, gdzie żołędzie dębu szypułkowego zbierane są z powierzchni prawie 9 hektarów, uda się w tym sezonie zebrać 2,5 tony żołędzi. Na terenie całej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie zebranych zostanie ponad 80 ton owoców dębu.
Pozwoli to nam wyhodować 10 milionów sadzonek dębowych. Żołędzie, z których mają zostać wyhodowane młode dęby, nie są zbierane „gdzie popadnie”. Zbieramy je w specjalnie wyznaczonych fragmentach lasu, zwanych drzewostanami nasiennymi – wyjaśnia Adam Pietrzak z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Nie musimy się w tym roku ścigać się z dzikami, bo afrykański pomór świń ( ASF), zdziesiątkował ich populację - dodaje rzecznik RDLP w Olsztynie.
Spławianie i zimna kąpiel żołędzia
Przeciętnie z jednego kilograma żołędzi udaje się wyhodować 125 sadzonek dębowych. Ale nie tak od razu, bo najpierw próbki żołędzi trafiają do oceny specjalistów w Stacji Oceny Nasion. Jeśli wszystko jest w porządku, żołędzie poddawane są kolejnym procedurom: spławianiu i hartowaniu w zimnej wodzie.
Najpierw las potem szkółka
Przez pierwsze dwa, trzy lata życia sadzonki będą rosły w komfortowych warunkach szkółek leśnych. Później leśnicy posadzą je w w miejscach docelowych. Warto wiedzieć, że udział gatunków liściastych, a zwłaszcza dęba w lasach Warmii i Mazur cały czas wzrasta. Leśnicy przebudowują dominujące w naszym regionie drzewostany iglaste m.in. aby zwiększyć ich odporność.
Polecany artykuł: