Olsztyńskie przedszkola i żłobki nie zostały otwarte 6 maja, tak jak zaplanował rząd. By spełnić wszystkie zasady bezpieczeństwa, ich otwarcie było możliwe dopiero 18 maja. Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna, po pierwszych czterech dniach funkcjonowania placówek, podał statystyki dotyczące frekwencji maluchów.
- Sądy na Warmii i Mazurach wracają do orzekania. Z nowymi zasadami [AUDIO]
- Kiedy otworzą siłownie i kluby fitness? Przybliżony termin IV etapu odmrażania gospodarki
- Nowa inwestycja w kulturę. W dawnej auli WSP koncerty i widowiska [WIZUALIZACJA]
W przedszkolach publicznych do dyspozycji łącznie mamy 3 500 miejsc, jednak ze względu na obostrzenia sanitarne placówki te mogły przyjąć nie więcej niż 848 dzieci. W związku z tym, że deklaracje złożyło 754 rodziców, miejsca nikomu nie zabrakło. Zadziwiające były jednak statystyki sporządzone po czterech dniach od ich otwarcia. W przedszkolu zameldowało się bowiem jedynie 395 dzieci, czyli nieco ponad 46% dzieci ujętych w deklaracjach i 11% wszystkich uprawnionych.
W przypadku żłobków publicznych do dyspozycji jest łącznie 348 miejsc, ale z uwagi na COVID 19 placówka może przyjąć 192 maluchów. Rodzice zadeklarowali obecność 94, ale faktycznie ze żłobków skorzystało tylko 64 podopiecznych, czyli odpowiednio 33% zadeklarowanych i 18% w stosunku do łącznej liczby miejsc.
- Myślę, że nie najwyższa frekwencja dzieci w żłobkach i przedszkolach wynika z obaw rodziców przed ich ewentualnym zachorowaniem i trudno im się temu dziwić. Mam tylko nadzieję, że rodzice szybko przekonają się, że nasze placówki są dobrze przygotowane i można z nich już bezpiecznie i bezproblemowo korzystać. - komentuje Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna.