„Otwieram się, bo nie stać mnie na to, żeby dłużej czekać na decyzję rządu. Zachowam przy tym reżim sanitarny” – powiedział Adrian Kwapiński, przedsiębiorca z olsztyńskiej starówki i tak też zrobił – otworzył lokal i przyjął gości. Na kontrolę policji i sanepidu nie musiał długo czekać. Wizyta funkcjonariuszy przebiegła spokojnie. Interwencji towarzyszyła kontrola poselska posłanki Moniki Falej i posła Pawła Papke. Przedsiębiorcy twierdzą, że nie ma prawnych podstaw do wyciągania konsekwencji.
Jeżeli Konstytucja nam gwarantuje prowadzenie swoich biznesów, prowadzenie swoich działalności, to wszystkie działania zakazujące nam pracy są niezgodne z prawem. Nie został wprowadzony stan wyjątkowy, nie została ogłoszona klęska żywiołowa, tym bardziej wszystkie rozporządzenia, które są, są bezprawne – mówi Mariusz Możdżonek, przedstawiciel olsztyńskich przedsiębiorców, którzy dołączyli do protestu i zamierzają w najbliższych dniach otworzyć lokale.
Jak się dowiedzieliśmy, otwarcie lokali ma być w pełni legalne. właściciele poinformują sanepid, policję, Urząd Miasta. Restauratorzy mają wsparcie prawne.
Przypomnijmy, rząd przedłużył lockdown do 31 stycznia. W tym okresie wszystkie lokale gastronomiczne, hotele itd. mają pozostać zamknięte, a restauracje mogą wydawać jedzenie tylko na wynos. Taka sytuacja trwa już od tygodni, a właściwie miesięcy. Wiosną również restauratorzy zostali zmuszeni do zamknięcia lokali.