Dyrektor Mazurskiego Parku Krajobrazowego Krzysztof Wittbrodt powiedział, że o osłabionym, dziwnie zachowującym się rysiu poinformowali go mieszkańcy wsi Zabiele z okolic Wielbarka.
– Mówili, że ryś, który jest przecież skrytym zwierzęciem, nie ucieka od ludzi, pozwala im podejść do siebie w miarę blisko, że po przebiegnięciu kilkunastu-kilkudziesięciu metrów znowu się kładzie i leży. Takie zachowanie nie jest typowe, więc trzeba było szybko działać – powiedział Wittbrodt, który w poniedziałkowe popołudnie (18 września) zorganizował ekipę do odławiania rysia (był w niej m.in. lekarz weterynarii) i przyczepę do bezpiecznego przewozu zwierzęcia.
W poniedziałek wieczorem pracownicy Mazurskiego Parku Krajobrazowego zastali rysia tam, gdzie wskazywali mieszkańcy okolicy. Specjalną dmuchawką wystrzelili w stronę rysia środek uspokajający i usypiający, i odłowili zwierzę. Lekarz weterynarii stwierdził, że ryś jest bardzo osłabiony i wychudzony. Mimo późnej pory od razu zawieziono go do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Napromku w Nadleśnictwie Olsztynek. Zdaniem Wittbrodta odłowiony ryś to samiec około 6-7 letni.
Ryś nadal jest w poważnym stanie. Prawdopodobnie uległ zatruciu
– Ryś jest karmiony co trzy godziny niewielkimi porcjami jedzenia, dostaje specjalnie zmielone mięso. Przyjmuje pokarm, ale nadal stan zwierzęcia jest poważny – powiedział w środę (20 września) rzecznik olsztyńskiej Dyrekcji Lasów Państwowych Adam Pietrzak.
Zwierzę zostało zbadane przez weterynarzy, specjaliści wykluczyli m.in., by ryś cierpiał z powodu chorób odkleszczowych. Lekarze weterynarii sądzą, że mógł ulec zatruciu, ale nie da się dociec, w jaki sposób i czym się przytruł. – Teraz najważniejsze, by ryś wyzdrowiał – podkreślił Pietrzak.
Rysie na Mazurach od kilku lat są przywracane naturze
Rysie udało się ocalić od wyginięcia dzięki metodzie "born to be free", opracowanej przez dr Andrzeja Krzywińskiego z Kadzidłowa. Polega ona na tym, że ciężarna samica rodzi młode w leśnej wolierze, w której z czasem robi się małe otwory. Przez te otwory może wyjść maluch, ale nie jego mama. W ten sposób zwierzę uczy się natury i jest pod opieką matki tyle, ile potrzebuje. Zwierzę nie ma kontaktu z człowiekiem.
Leśnicy i przyrodnicy szacują, że populacja rysi w lasach na Warmii i Mazurach rośnie z każdym rokiem. Zwierzęta te - samotniki, stroniące od ludzi, płochliwe i bardzo czujne - obserwowane są głównie wczesną wiosną, gdy w sezonie godowym przemierzają spore odcinki w poszukiwaniu partnerki.
Przypadek odłowienia osłabionego rysia spod Wielbarka jest pierwszym tego typu na Mazurach.