Kontrowersje wokół miejskiej sceny. Zbyt droga, w złym miejscu i bez dachu. Prezydent wyjaśnia

Nowa scena na Starym Mieście w Olsztynie. Była za droga?

Od jakiegoś czasu na Targu Rybnym na Starym Mieście w Olsztynie można zobaczyć nową scenę miejską. Lokalizacja się zmieniła, co zaskoczyło niektórych olsztynian, bo pierwotnie Scena Staromiejska znajdowała się przy ul. Stare Miasto. Jednak po latach użytkowania, była już wysłużona, więc miasto ją rozebrało. Nowy obiekt miał powstać w ramach Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. Projekt ten zgłosiły Joanna i Emilia Kroczek, które oceniły, że łączny koszt 395 tys. zł, w tym 45 tys. zł miało być przeznaczonych na wykonanie projektu architektonicznego i dokumentacji, a sama budowa sceny plenerowej miała kosztować 350 tys. zł. Pomysł ten zwyciężył w głosowaniu mieszkańców, w związku z tym przystąpiono do jego realizacji. Na liście pojawiły się następujące zadania:

• analiza otoczenia i uwarunkowań przestrzennych,
• projekt budowy, dokumentacja techniczna i wykonawcza
• stosowne uzgodnienia i pozwolenia konserwatorskie,
• prace budowlane (wymiana konstrukcji, podniesienie poziomu sceny, rozwiązanie kwestii zadaszenia, źródła zasilenia i obsługi technicznej),
• przeprowadzenie odbiorów i wyznaczenie podmiotu odpowiedzialnego za administrowanie obiektu.

Jednak w mediach społecznościowych pojawiły się opinie mieszkańców, że inwestycja ta była za droga. Dodatkowo część komentujących zarzucała ratuszowi, że za niemal 400 tys. zł scena powinna być zadaszona.

„Idę sobie spacerkiem w Olsztynie, aż tu nagle spod ziemi wyrasta scena za 400 tysięcy złotych. Macie jeszcze jakieś pomysły, gdzie w okolicy się przejść i zobaczyć takie bogactwo?”, „246 000 zł za kilka desek i kilka kilo metalu? Ludzie za tę kasę można pobudować mały domek. Ktoś nieźle na tym wałku zarobił i chciałbym zobaczyć, czy to nie była rodzina albo dobry znajomy naszych włodarzy. Czas podjąć kroki i zgłosić sprawę do NIK, bo coś mi tu śmierdzi i jeszcze ta cena za projekt, tu też jest jakiś wałek, bo jak może to tyle kosztować, jak za projekt domu zapłaciłem jedną piątą tego”, „Ile????! Może trzeba jeszcze jakiś projekt zrobić to ja chętnie” – brzmią niektóre komentarze.

Miasto prostuje doniesienia. „To mieszkańcy zgłosili ten projekt”

W odpowiedzi na negatywne opinie mieszkańców, miasto opublikowało sprostowanie, w którym zaznaczono, że projekt został zrealizowany z funduszy przeznaczonych na OBO. Dodatkowo obiekt kosztował znacznie mniej niż pierwotnie zakładano.

- To mieszkańcy zgłosili ten projekt i to oni go wybrali w głosowaniu! Co więcej, pierwotnie zakładany koszt realizacji był o blisko 130 tys. zł wyższy, niż udało nam się to finalnie wykonać. Łączna kwota inwestycji wyniosła 271 571,70 zł, z czego 25 571,70 zł to projekt techniczny, a 246 000 zł to koszty budowy. Scena objęta jest 60-miesięczną gwarancją i rękojmią na wady fizyczne – czytamy w komunikacie Urzędu Miasta w Olsztynie.

W dalszej części urzędnicy podkreślili, że brak zadaszenia nie jest winą projektanta. Wpływ na to miał konserwator zabytków.

- Pojawiły się również nieprawdziwe informacje o braku zadaszenia. Nie jest to kwestia zaniedbania czy błędu, ale decyzja Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który jednoznacznie wskazał, że stałe zadaszenie nie jest dopuszczalne. To jednak nie oznacza, że scena nie może mieć tymczasowego, rozkładanego zadaszenia na czas wydarzeń – wyjaśnia olsztyński ratusz.

Zdjęcia nowej seny możecie zobaczyć w naszej galerii.