Ani Jednej Więcej. W Olsztynie odbędzie się protest po śmierci ciężarnej 33-latki

i

Autor: Andrzej Brzozowski "Ani Jednej Więcej". W Olsztynie odbędzie się protest po śmierci ciężarnej 33-latki

Wydarzenia

"Ani Jednej Więcej". W Olsztynie odbędzie się protest po śmierci ciężarnej 33-latki

2023-06-14 16:01

"Ani Jednej Więcej" to hasło protestów, które w środę (14 czerwca) odbędą się w wielu miastach Polski, także w Olsztynie. Akcja jest odpowiedzią na śmierć 33-letniej Doroty, która była w 5. miesiącu ciąży. Z relacji rodziny wynika, że lekarze odmówili jej wykonania aborcji, mimo że jej życie miało być zagrożone. Kiedy i gdzie odbędzie się protest w Olsztynie? Szczegóły poniżej.

Protesty "Ani Jednej Więcej" w całej Polsce. Kiedy i gdzie w Olsztynie?

W środę (14 czerwca) w całej Polsce odbędą się protesty pod hasłem "Ani Jednej Więcej". Będzie można wziąć w nich udział m.in. w Warszawie, Częstochowie, Kielcach, Lublinie czy w Łodzi. W Olsztynie także taki zaplanowano. Początek o godz. 18:00 przy budynku Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarskiej przy ul. Żołnierskiej 16 C.

Organizatorki olsztyńskiego protestu wyjaśniły, że myśl o wydarzeniu powstała w momencie ujawnienia informacji o przyczynie śmierci 33-letniej Doroty w szpitalu w Nowym Targu. Następnego dnia w mediach ukazała się informacja, że pacjentka w ciąży w Bydgoszczy leży w szpitalu i martwi się o swoje życie, bo już 20 dni wcześniej straciła wody płodowe. Zadzwoniła do dziennikarzy, nie mogąc liczyć na pomoc lekarzy i pielęgniarek. Natychmiast do pomocy ruszyły organizacje kobiece z województwa kujawsko-pomorskiego. Kobietę udało się uratować, ciążę zakończono cesarskim cięciem.

- Chcemy pokazać lekarzom, że nie czujemy się jako kobiety bezpiecznie i że nie możemy liczyć na ich wsparcie w i tak trudnej dla nas rzeczywistości reprodukcyjnej w Polsce. Lekarze zasłaniają się przepisami prawa i klauzulą sumienia. Nie ratują kobiet, nie wykonują nawet dozwolonych prawem zabiegów aborcji, lecz swoją biernością doprowadzają do śmierci kobiet na oddziałach ginekologiczno-położniczych. Nie udało się wprowadzić w Polsce bezpiecznej i legalnej aborcji, nie ma edukacji seksualnej, nie ma dostępu do antykoncepcji dzień po, a na dodatek kobiety umierają na porodówkach. Żyjemy w XXI wieku i lekarze mają duże możliwości ratowania życia ludzkiego, a przez przysięgę Hipokratesa są do tego zobowiązani. Tym razem protesty odbywają się w większości miast pod izbami lekarskimi, co jest wyrazem sprzeciwu kobiet wobec ich praktyk i obojętności. Chcemy przez to przekazać również politykom, nie tylko z obozu władzy, że organizacje kobiece, w tym Ogólnopolski Strajk Kobiet nie poddadzą się i zawsze będą stały w obronie kobiet - powiedziała w rozmowie z eska.pl jedna z działaczek Strajku Kobiet w Olsztynie.

Protesty to odpowiedź na śmierć ciężarnej Doroty

Protesty są odpowiedzią na śmierć 33-latki, która była w 5. miesiącu ciąży. Kobieta zmarła 24 maja podczas pobytu w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu. Z informacji przekazanych przez rodzinę zmarłej oraz adwokat, która zajmuje się sprawą, wynika, że lekarze odmówili wykonania aborcji, mimo że życie Doroty było zagrożone. Na oddział trafiła z bezwodziem. Przerwanie ciąży mogłoby zapobiec sepsie. Kobieta miała leżeć z nogami w górze przez trzy doby, bo w ten sposób miały powrócić wody płodowe. Skarżyła się również na ból głowy, a wskaźniki świadczące o stanie zapalnym w organizmie rosły. Zaczęły się wymioty.

O godz. 5:20 stwierdzono zgon płodu. Dopiero wtedy zdecydowano się na operację. Jednak kobieta zmarła.

- Dorota z Nowego Targu nie żyje, bo polskie prawo antyaborcyjne zabija, a z lekarzy czyni politycznych sługusów zamiast ekspertów od ochrony zdrowa. Dorota nie żyje, bo lekarze się nie buntują – podkreślają organizatorzy protestów z Aborcyjnego Dream Teamu.

Strajk Kobiet - Protest Parasolek.