Tajemnicze koszyki w Rossmannie
Rossmann to jedna z najpopularniejszych sieci drogerii w Polsce. Klientów przyciąga nie tylko bogatym asortymentem, ale również wieloma korzystnymi przecenami. Dużym zainteresowaniem cieszą się zwłaszcza żółte cenówki, które co jakiś czas powracają na sklepowe półki. Produkty nimi oznaczone można kupić nawet o połowę taniej. Prawdziwą furorę w ostatnich dniach robią jednak "tajemnicze koszyki". Od razu zaznaczamy, że nie mają one nic wspólnego z tajemniczymi wózkami z Auchan. Na czym więc polega promocja?
Przecenione produkty w Rossmannie. Wszystko za 99 groszy
Odwiedzając sklepy sieci Rossmann, można natrafić na małe koszyki wypełnione przecenionymi produktami. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że wszystkie rzeczy kosztują symboliczne grosze. Zdjęcie takiego koszyka udostępnił w sieci jeden z klientów drogerii. Na promocję "wszystko za 0,99" natrafił w Rossmannie w Stroniu Śląskim. Zaznaczył jednak, że widział je także w innych lokalizacjach.
W koszykach z produktami za 99 groszy znalazł m.in.:
- pasty Colgate,
- dezodoranty Nivea i Adidasa,
- szczoteczki Oral-B.
Jak wyjaśniła nam rzeczniczka prasowa Rossmanna, Agata Nowakowska, akcja trwa od 3 stycznia i związana jest z dodatkową wyprzedażą wybranych produktów. - Ceny wahają się od 0,49 zł do 49,99 zł. W charakterystycznych koszach klienci znajdą np. dezodoranty, pasty do zębów czy produkty z kategorii non food - poinformowała.
Jeżeli chcemy skorzystać z promocji, trzeba jednak się spieszyć, bo produkty mogą szybko się wyprzedać.
Niemal dwa tysiące drogerii Rossmann w Polsce
Rossmann to jedna z największych sieci drogeryjnych w Europie, funkcjonująca w Niemczech, Polsce, Czechach, Albanii, Turcji, na Węgrzech, a także w Kosowie i Hiszpanii. Została założona przez Dirka Rossmanna 17 marca 1972 roku.
Pierwszy sklep Rossmanna w Polsce został otwarty 23 maja 1993 roku w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej. Obecnie w naszym kraju sieć ma już ponad 1900 drogerii, a ich liczba cały czas rośnie. Marka chce być blisko ludzi na tyle, aby każdy Polak miał "swojego" Rossmanna pod domem, do którego może dojść na piechotę czy dojechać rowerem.