Pracownica Biedronki ostrzega klientów
Program lojalnościowy Biedronki od lat jest jednym z najpopularniejszych w Polsce. Dzięki licznym promocjom oraz kuponom rabatowym klienci mogą kupić wiele produktów w znacznie niższej cenie. By z nich skorzystać, należy pokazać przy kasie kartę lojalnościową, zeskanować kod z aplikacji lub podać numer telefonu. Wiele osób, często przez pośpiech, decyduje się na ostatnią opcję. To niestety może nieść za sobą poważne konsekwencje. Jakie? W dosadny sposób postanowiła pokazać to Patrycja, pracownica Biedronki, znana na TikToku pod pseudonimem pyśka.
W tym celu nagrała krótki filmik, na którym wciela się w rolę klienta. Widzimy na nim, jak wchodzi do sklepu, po czym zerka zdenerwowana na telefon. "No masakra, piąty raz dzwoni do mnie jakiś obcy numer. Mam już tego dosyć! Skąd oni mają ten mój numer?" – mówi zdenerwowana. W kolejnej scenie stoi przy kasie, a kiedy kasjerka pyta ją o aplikację lub kartę Biedronki, bez zastanowienia dyktuje swój numer telefonu.
"Za każdym razem mnie dziwi"
Nagranie, które w ciągu czterech dni obejrzało ponad milion osób, wywołało lawinę komentarzy. Użytkownicy TikToka zgodnie przyznają, że podawanie numeru telefonu przy kasie to bardzo ryzykowne zachowanie.
"Zawsze mnie zastanawiało, czy ludzie naprawdę nie boją się głośno mówić swojego numeru w Biedronkach", "Za każdym razem mnie dziwi, że ludzie bez skrępowania na cały sklep podają swój prywatny numer telefonu. Jakby nigdy nic" – piszą internauci.
Warto pamiętać, że podając swój numer telefonu na głos, narażamy się nie tylko na niechciane telefony czy nękanie. Istnieje również ryzyko, że ktoś zapisze nasz numer i będzie korzystał z przysługujących nam rabatów. Jeżeli więc zależy nam na ochronie danych, warto poświęcić kilka sekund na wyjęcie telefonu i zeskanowanie kodu z aplikacji.
Lidl i Biedronka na archiwalnych zdjęciach. Tak wyglądały pierwsze dyskonty w Polsce!