Wydarzenia

„Ani Jednej Więcej”. W Olsztynie setki osób protestowały po śmierci Doroty [ZDJĘCIA]

2023-06-14 21:02

W środę (14 czerwca) w Olsztynie, podobnie jak w innych miastach Polski, odbył się protest „Ani Jednej Więcej”. W manifestacji udział wzięły setki osób. Zebrani wykrzykiwali takie hasła jak „Ani jednej więcej” czy „Przestańcie nas zabijać”, solidaryzując się w ten sposób ze zmarłą ciężarną Dorotą.

Ani Jednej Więcej w Olsztynie. Setki osób solidaryzowało się ze zmarłą Dorotą

W Olsztynie pod budynkiem Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarskiej zebrało się około 200 osób, aby okazać solidarność ze zmarłą Dorotą z Małopolski oraz jej rodziną. Kobieta zmarła, po tym jak lekarze odmówili jej aborcji. Do zdarzenia doszło w szpitalu w Nowym Targu. Część uczestników manifestacji przyniosła ze sobą transparenty z napisami: „Moje ciało murem podzielone”, „Jeszcze Polska nie zginęła, Polka zginęła” czy „Nie chcę umrzeć na ciążę”.

Jako pierwsza przemówiła jedna z organizatorek, a zarazem działaczka olsztyńskiego oddziału partii Razem, Małgorzata Matuszewska-Boruc, która powiedziała, że gniew kobiet skierowany jest w stronę lekarzy.

- Lekarze mają kobiety w ciąży za nic, a one mają urodzić przyszłe pokolenie. Lekarz się kształci za nasze pieniądze, zarabia kupę kasy i nie leczy nas. Kobiety boją się swoich lekarzy, boją się zachodzić w ciążę, bo nie wiedzą, czy nie będą musiały leżeć w szpitalu i bać się tego, że lekarz ma jej zdrowie za nic, że jej życie jest tylko epizodem. Dzisiaj nasz gniew się obrócony w stronę lekarzy, bo to oni nie poparli projektu ustawy ratunkowej Lewicy, która na pewno pomogłaby im podejmować właściwe decyzje – przyznała.

„Dla polityków PiS ważniejsze są słupki w sondażach niż życie Polek”

Następnie mikrofon przejęła Marta Kamińska, radna Olsztyna, a zarazem działaczka Komitetu Obrony Demokracji. Społeczniczka skrytykowała władzę Prawa i Sprawiedliwości, nazywając je hańbą.

- Ważniejsze są słupki w sondażach niż życie Polek, a na koniec mają hasło o obronie życia i to hasło zmierza do tego, że kolejne osoby te życie tracą. Mówią o tym, żeby życie chronić, a w efekcie to lekarze boją się życie ratować. W naszym szpitalu jest piękny napis: „Misją szpitala jest pacjent przede wszystkim”. Jest to coś, o czym musimy lekarzom przypominać.

Rodzice protestują, aby bronić swoje córki

Tuż po niej przemówił kolejny działacz partii Razem Bartosz Grucela. Wyjaśnił, że występuje w obronie własnej córki, która obecnie ma kilka lat, ale w przyszłości być może zechce zostać matką.

- Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że za 10 lat nie skończymy z tym drakońskim prawem. Lekarze od 30 meli możliwość zaprotestowania temu prawu. Zgniły kompromis aborcyjny istnieje od lat 90. i panowie lekarze nic nie powiedzieli. Kiedy rząd zaostrzył prawo, a Trybunał Konstytucyjny ją zaklepał, lekarze nic nie powiedzieli – przypomniał polityk.

Głos zabrała również pani Ania, która jest działaczką olsztyńskiego Strajku Kobiet. Kobieta także przyszła walczyć o prawa kobiet, które w przyszłości będą chciały zajść w ciążę, ale będą się tego obawiały.

- Występuję w imieniu mojej dorastającej córki. Wy również walczycie o swoje córki, wnuczki. Na pewno pamiętacie marsz, gdy ulicami Olsztyna szło kilka tysięcy osób, co dało mi ogromną nadzieję, a później ta nadzieja umarła. Moja córka, wychowywana na świadomą obywatelkę, mówi wyraźnie: „mamo, jeżeli ten kraj tak będzie wyglądał, to ja nie będę tutaj żyć”. I wcale się jej nie dziwię. Ona ma prawo do tego, żeby chronić życie.

Zebrani skandowali również hasła, takie jak „Ani jednej więcej”, „Wolna Polska”, „Świeckie państwo”, „Przestańcie nas zabijać”, „Kobiety ratujcie, rzeźników skazujcie” oraz „Myślę, czuję, decyduję”. Podobne manifestacje miały miejsce także w innych miastach, m.in. w Warszawie, Krakowie, Łodzi czy Bydgoszczy.

Śmierć ciężarnej 33-letniej Doroty w szpitalu w Nowym Targu

Przypomnijmy, że środowe protesty są odpowiedzią na śmierć 33-latki, która była w 5. miesiącu ciąży. Kobieta zmarła 24 maja podczas pobytu w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu. Z informacji przekazanych przez rodzinę zmarłej oraz adwokat, która zajmuje się sprawą, wynika, że lekarze odmówili wykonania aborcji, mimo że życie Doroty było zagrożone. Na oddział trafiła z bezwodziem. Przerwanie ciąży mogłoby zapobiec sepsie.

Kobieta miała leżeć z nogami w górze przez trzy doby, bo w ten sposób miały powrócić wody płodowe. Skarżyła się również na ból głowy, a wskaźniki świadczące o stanie zapalnym w organizmie rosły. Zaczęły się wymioty. O godz. 5:20 stwierdzono zgon płodu. Dopiero wtedy zdecydowano się na operację. Jednak kobieta zmarła.

„Ani Jednej Więcej”. W Olsztynie setki osób protestowały po śmierci Doroty